WIELKA GALA
O tym, co się działo w komorowskim domu kultury „Bez murów” w sobotę 8 grudnia 2012 Słów kilka
Zgodnie z zapowiedziami – w zaproszeniach, plakatach i anonsach – odbyła się uroczysta gala z okazji stulecia naszego Komorowa. Rozpoczęła się o godzinie 17:oo. Złożyły się na nią: promocja książki Aldony Kraus – zbioru poezji Jeden splot warkocza, wernisaż wystawy obrazów Andrzeja Pilicha, spektakl słowno-muzyczny oparty na tekstach wierszy zawartych w Splocie jednego warkocza, uroczyste uhonorowanie Medalem im. Julii Krasowskiej najstarszej mieszkanki Komorowa, Pani Barbary Mrozowskiej oraz wręczenie statuetki „Muza pod Klonem” Panu Witoldowi Błaszczykowi (zobacz również…). Aula szkolna była wypełniona publicznością. Popłynęły słowa poezji poświęconej Komorowi, recytowane – przez znakomitą aktorkę Annę Polony i przez samą autorkę tych pięknych wierszy – śpiewane przez wokalistkę specjalizującą się w piosence poetyckiej, Agatę Bernadt z towarzyszeniem znanych krakowskich muzyków. A kiedy uczestnicy gali byli już w podniosłym nastroju, wywołanym przeżywaniem poezji i wysłuchaniem mów pochwalnych z kompetentnych ust o zasługach osób uhonorowanych, po sali zaczęły krążyć kosze z pachnącymi bochnami chleba, którym wszyscy się dzielili, odłamując chrupiącą skórkę i pajdki miąższu.
Galę poprzedziło w godzinach przedpołudniowych spotkanie panelowe na temat przeszłości i przyszłości polskich miast ogrodów. Wzięli w nim udział znawcy różnych aspektów tematu. Za główny problem uznano utrzymanie zasobów zbudowanych przed wojną „miejsc z duchem” i z pewną filozofią życia w nich. Dyskutowano też – czy są szanse, aby dziś takie miejsca powstawały. Zgodzono się, że dla teraźniejszości i przyszłości miast ogrodów ważne jest istnienie stowarzyszeń obywatelskich, silnych grup społeczności lokalnych, odrodzenie idei autentycznej spółdzielczości mieszkaniowej, która w dużej mierze przyczyniła się do budowy i rozwoju tej formy mieszkalnictwa, jakimi były i są miasta ogrody. Debata panelowa miała też miała artystyczny akcent za sprawą Jerzego Kaliny, który mówił o znaczeniu sztuki w przestrzeni publicznej, pokazując jednocześnie slajdy ilustrujące jego artystyczne realizacje w różnych miejscach przestrzeni publicznej w Polsce i poza jej granicami. Public art, oprócz tego, że buduje świadomość plastyczną przechodniów-widzów – wpływa również na intensywność życia społecznego w przestrzeniach wspólnych, pobudza do debat, wymiany poglądów, jest też jednym ze sposobów zabierania głosu w domenie publicznej w sprawach nie tylko lokalnych, ale też o szerszym – politycznym i filozoficznym znaczeniu.
Sprawozdania z panelu i gali, a także teksty wypowiedzi panelistów i recenzje z tomiku poezji Aldony Kraus oraz z wystawy obrazów Andrzeja Pilicha będą zamieszczone w najbliższym numerze kwartalnika „Miejsce”. Ale już teraz można sięgnąć do starannie wydanego przez nasze Towarzystwo „Komorowianie” tomiku wierszy Aldony Kraus i znaleźć w nich piękne słowa o uliczkach, ogrodach i mieszkańcach naszego Komorowa, jego wyglądzie w każdej porze roku – i w tej, o której śpiewała Agata Bernadt – kiedy żarnowcami płonie i w aktualnej, kiedy to w Komorowie zima w bieli pod opłatek obrus ścieli. Dodatkowym bonusem tej książki są zamieszczone w niej reprodukcje eksponowanych na galowej wystawie obrazów Andrzeja Pilicha – malarskich impresji o Komorowie.
Miło na zakończenie tej notki stwierdzić, że w swoje następne stulecie Komorów, jak mało które miasto ogród, wchodzi obdarowany sławiącymi go utworami: poetyckim i malarskim, zawartymi w jednej publikacji.